poniedziałek, 14 listopada 2011

Jak tak patrzyłam na pierwszy post na tym blogu, to dopiero sobie uświadomiłam, jak bardzo zmieniło się moje życie i jak bardzo zmieniłam się ja w tak krótkim czasie. Szkoła jak szkoła, super klasa i dużo nauki. Ale bardziej, aż za bardzo siedzi mi w głowie długi weekend, może bardziej osoba, z którą ten długi weekend spędziłam. Może i było miło, ale teraz nie radze sobie. Pierwszy raz uświadamiam sobie, jak to jest mieć kogoś bliskiego dość daleko od siebie. Nie myśli się o tej osobie raz dziennie czy nawet rzadziej. Uwierzcie, że myśli się o tej osobie cały czas, przynajmniej kilka dni po jego/jej wyjeździe. I wcale nie jest łatwo..

sobota, 12 listopada 2011

Mam baaardzo dużą ochotę opisać co się działo w ciągu 2-3 ostatnich dni, ale nawet nie mam siły, bo myślę tylko o tym, co powinnam zrobić.

poniedziałek, 31 października 2011

Strasznie dużo się pozmieniało od  kiedy ostatnio tu byłam i to nie tylko u mnie, ale u mojej siostry też z czego bardzo się cieszę. Raz jest dobrze, raz gorzej, za dużo bym musiała pisać żeby opowiedzieć wszystko co się działo. Ogólnie miałam wycieczkę, przez co jeszcze bardziej zżyłam się z Jowitą, spotkałam się ze znajomym, który przyjechał z Warszawy na święta, w szkole spoko, z moją (byłą) koleżanką nadal nie gadam, ale w sumie jakoś smutno mi z tego powodu nie jest. Nadala wszystko idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że już tak zostanie.

czwartek, 13 października 2011

Dużo się ostatnio działo i w zeszłym tygodniu jak byłam chora jak i wczoraj, gdzie zostałam zjechana bez przyczyny. Na szczęście z tym drugim wszystko się wyjaśniło. Jeżeli chodzi o pierwsze, serio nie miło jest jeżeli bliska ci osoba, gdy nie ma cię w szkole opowiada jakieś głupoty, dla żartu ale jednak serio. Dowiadujesz się potem o tym co niby zrobiłeś, a to akurat ta osoba to robiła. Jeszcze obraża się za to, że ty ją olałeś, chociaż tego nie zrobiłeś i jeszcze się ciebie pyta, o co ci chodzi chociaż sama się obraziła i cię olewa. Poplątane to trochę, sama długo do tego dochodziłam i długo próbowałam to zrozumieć. W sumie nie musiałam tego tutaj pisać, ale chciałam tak jakby "wyrzucić" to z siebie. Dużo się pozmieniało przez 2 tygodnie, sama już nie nadążam. Z jedną osobą dochodzę do porozumienia, godzę się, a druga robi takie rzeczy.
Na szczęście jutro chillout, czas żeby uciec od tego wszystkiego, zrobić z Natalią babeczki, kakao, zanurzyć się w koc, oglądnąć film i pogadać o wszystkim i o niczym. Tego mi trzeba, tego właśnie teraz potrzebuje, takiej ucieczki...


 edit.
 Po historii, która wydarzyła się w moim życiu jak byłam w gimnazjum, powiedziałam moim najbliższym znajomym, że jeżeli coś będzie nie tak, jeżeli będą chcieli mi coś powiedzieć, albo jak za bardzo się zmienie, nie będę się zachowywać normalnie, to żeby do mnie przyszli i powiedzieli prosto w oczy, że coś im nie pasuję i że chcą pogadać co się ze mną dzieje. Tak jak napisałam wyżej, wczoraj i dzisiaj obrywało mi się  ze wszystkich stron. 30 minut temu NAPISAŁA do mnie na GADU jedna z moich bliskich koleżanek, z wielkimi wątami, że dlaczego ją olewam, że się zmieniłam i zaczęła wyciągać wszystko, co wydarzyło się przez ponad miesiąc. Zaskoczyły mnie dwie rzecz : po pierwsze, przez cały miesiąc udawała, że wszystko jest dobrze, cały czas się widywałyśmy, nic jej nie przeszkadzało, a teraz dowiaduję się takich rzeczy, po drugie, napisala mi to wszystko na gadu, chociaż jak próbowałam z nią dzisiaj pogadać to odeszła.
Z tego wszystkiego pierwszy raz od dluższego czasu po prostu się popłakałam...



Właśnie siedzę z kubkiem cieplutkiej kawy, w ulubionych kapciach i dresach, z wysoko i niedbale związanymi włosami i wsłuchuję się w : Death Cub for Cutie - Grapevine Fires


środa, 12 października 2011

Masakra, jestem strasznie zawalona nauka na jutro. Tyle dobrego, że jutro całe popołudnie spędzę sama w domu, pewnie trochę pozamulam. A w piątek cały dzień zaplanowany, jak dobrze że mamy wolne, bo jest dzień nauczyciela.
Muszę oglądać mniej seriali, bo doszło do mnie, czego tak naprawdę mi brakuję, a raczej kogo....


piątek, 7 października 2011

Muzyka uzależnia : Sleep Party People - I'm Not Human At All

W szkole jak w szkole, ciężko. Opuściłam tydzień, a czuję się, jakbym nie chodziła do szkoły z miesiąc.
A i jeszcze, widzę właśnie, że nikt tego nie czyta, nikt tu nawet nie wchodzi. W sumie na to nie patrze, pisze ten blog dla siebie. Ale nie wiem ile to jeszcze będzie trwało.
Ogólnie to mam ochotę odciąć się od świata, ale niestety to nie będzie możliwe, bo przyjeżdża moja siostra, więc muszę to przełożyć na przyszły weekend. W sumie idealny chillout przed trzydniową wycieczką klasową, gdzie planujemy fajną imprezę, trzydniową imprezę oczywiście...
Kończę, idę wyczekiwać siostry.

czwartek, 6 października 2011

Rozchorowałam się trochę. Nie chodziłam do szkoły, ale w poniedziałek poszłam na jakąś konferencje z klasą na temat internetu, czy coś w tym stylu. Tak czy siak było strasznie nudno. W szkole nie zafajnie, a teraz porobiłam sobie jeszcze zaległości. Aktualnie siedzę w łóżku popijając gorącą kawę i zaraz biorę się za wcinanie Monte. Popołudniu czeka mnie przepisywanie zeszytów, bo jutro już się wybieram do szkoły.   Przed chwilą skończyłam oglądać kolejny odcinek Top Model i w sumie dziewczyny są ładniejsze od tych z poprzedniej serii, ale mniej potrafią. Zobaczymy jak będzie dalej.

Zakochałam się w tej piosence : Hockey - Everyone's the same age . Ogólnie polecam ten zespół, grają bardzo fajną muzykę.

sobota, 1 października 2011

Źle zrobiłam, że włączyłam koncert Coldplay na EskaROCK, bo chce mi się płakać, że opuściłam aż dwa ich koncerty, chociaż obiecałam sobie, że jak będą w Polsce to pojade. Niestety nie mogłam, a teraz cierpie...
 Byłam dzisiaj na "sesji" z moimi koleżankami, nie zaliczam jej do jakiś bardzo udanych, ale niektóre zdjęcia wyszły całkiem niezłe.Lecę kończyć uzupełnianie konturówki z geografii.


Nie no, poryczę się zaraz.




środa, 28 września 2011

Zaczęło się : kartkóweczki, odpytywanie.
Mam wielką ochotę pojechać do znajomych do Krakowa, albo do siostry lub znajomych do Warszawy. Taka sielanka, nic nie robienie, tylko spędzanie jak najwięcej czasu ze sobą, bo nie widzimy się zbyt często.Ale kurcze, nawet nie mam kiedy pojechać. Muszę przetrwać trochę czasu. Pierwsze kilka dni wolnego, albo jakiś dłuższy weekend i wybywam.
I oto właśnie Mateusz:



poniedziałek, 26 września 2011

Chcę się rozstać z przeszłością, znaczy, nie myśleć o ludziach, którzy sprawili mi przykrość, a szczególnie o jednej osobie, przez którą nie mogłam się pozbierać przez pół roku, na której bardzo się zawiodłam. Chce się skupić na tym, co się dzieje teraz, bo po moich notkach widać, że jest bardzo dobrze i na tym,  co planuje : koncerty, wyjazdy. I chciałabym, żeby niektóre moje znajomości/przyjaźnie(?) nie były chwilowe, żeby to trwało. I jeszcze byłoby super, jakbym nie straciła kontaktu z super znajomymi z innych miast, których nie widuję za często.Chcę skupić się na nauce, w końcu liceum to tylko niecałe 3 lata. I,kurcze, żeby wszystko się ułożyło jak najlepiej i żeby nikt mnie już więcej nie zawiódł...
Chyba mam za dużo wolnego, bo codziennie mam bardzo udane popołudnia. Przyjechali znajomi z Krakowa, a że są "skejtami", to jedyne miejsce gdzie można ich spotkać, to właśnie rampy. Dzisiaj znowu spotkałam Mateusza, byłam z Olą i znowu trochę z nim posiedziałyśmy i oczywiście zrobiłam kilka zdjęć. W tym Oli, którą wreszcie namówiłam,żeby wsiadła na bmx. Przerobiłam i wyszło tak :


A tu późniejsze:





sobota, 24 września 2011

Miałam pracowitą sobotę. Szykuje mi się remont w pokoju, więc dzisiaj pół dnia sprzątałam w szafach. Później reszta pokoju. Po południu wybyłam na spacer, a teraz skończyłam "sprzątać" zdjęcia na dysku. Kurcze, przez kilka lat trochę się zebrało, zajęło mi to chyba ze 2 godziny. A szykuje się, że za niedługo dojdą kolejne...

piątek, 23 września 2011

Przez cały tydzień w szkole zdecydowanie fajnie, w szczególności że już mam fajne relacje z niektórymi osobami w klasie.Pisaliśmy dwie kartkówki, ale prościutkie. A dzisiaj wyszłam z Olą i poznałam  Szymków, z którymi się super dogadywałam, więc dzień zaliczam do naprawdę udanych. Było miło i wygrałam kebaba :D

poniedziałek, 19 września 2011

Weekend potoczył się zupełnie inaczej niż planowałam, ale tez było ciekawie. A teraz, już zapowiedziane dwa sprawdziany i 2 kartkówki, pewnie jeszcze odpytywanie. Teraz dopiero czuję, że zaczęła się szkoła. Ale w przyszły wtorek wyjazd integracyjny, na początku przyszłego miesiąca wycieczka, więc już nie będe bardzo narzekać. Na sprzątaniu świata było nawet fajnie, później poszliśmy na miasto w kilka osób, było fajnie, poznaliśmy się bardziej. Już nie jest tak sztywno w klasie jak  było.
Kończę, mam sporo nauki, a jest już dość późno.

czwartek, 15 września 2011

Tak sobie siedzę i zamulam :



Bardzo mile spędzony dzień, znaczy bardziej popołudnie. Chociaż w szkole też nie najgorzej. Byłam na spacerze z Olą i dawno tak nie rozmawiałyśmy, tak na prawdę szczerze, nie ukrywając niczego. Czuję się genialnie po tej rozmowie, opowiedziałam jej wszystko co mi leżało na sercu.
Jutro " sprzątanie świata " czyli brak lekcji, nic nie robienie , a później ognisko i mam nadzieje, że będzie miło.
Na weekendzie, jeśli moi rodzice nic nie wymyślą, pewnie zrobię sobie jakiś maraton filmowy albo coś w tym stylu. Z jednej strony mam ochotę iść gdzieś się " zabawić " a z drugiej mam ochotę zawinąć się w koc i z kubkiem kakao oglądać filmy i wgl. nie wychodzić z domu. Zobaczymy jak w końcu będzie...

+ Bardzo bym chciała, żeby była już zima, żebym mogła ubierać trzy swetry, kurtkę, gruby szalik i czapkę i wychodzić na spacery gdy o 16 już jest ciemno.

środa, 14 września 2011

Sprawy się troszkę skomplikowały, jeżeli chodzi o chłopaków, ale za niedługo powinno się wyjaśnić wszystko. Mam taką nadzieję przynajmniej.
W szkole na razie spoko, ale na polskim będzie trudno, dużo nauki i beznadziejna nauczycielka, a okres ochronny kończy się już w tym tygodniu, więc koniec sielanki, zacznie się wstawianie ocen...
Tak po za tym to ostatnio codziennie w moim mieście żegnają nas piękne zachody słońca i aż chce się wychodzić, ale ogarniam za późno i albo nikomu się nie chce albo po prostu nie mogą, więc chyba będę zmuszona zacząć wychodzić sama na wieczorne spacery, by wreszcie uchwycić aparatem te piękne zachody.


Kiedyś trafiłam na Foster The People, ale gdzieś "zgubiłam ich" i zapomniałam, teraz stało się o nich głośno i zdecydowanie ciesze się, że znowu ich słucham :) Oh uwielbiam taką muzykę. I nie mogę doczekać się koncertu Metronomy!




poniedziałek, 12 września 2011

W szkole już zaczynają się zadania domowe, notatki do nauki. Właśnie robię zadanie z polskiego, którego w ogóle nie ogarniam.
Jak usłyszałam piosenki z nowej płyty Coldplay byłam troszkę zawiedziona, że aż tak się zmienili pod względem i muzyki i wyglądu. Jednak weszłam na fejsa, zobaczyłam kolejna piosenkę z tej płyty i bardzo się ucieszyłam, że słyszę dawne Coldplay. Miło mnie zaskoczyli :


Zawsze byłam fanka Coldplay i oczywiście uroczego Chrisa Martina, uwielbiałam jego wizerunek z płyty Viva la vida. Kocham jego głos, ich brzmienie i mimo tego, że przez jakiś czas ich nie słuchałam, bardzo lubię wracać do Coldplay i strasznie żałuję, że nie mogłam być na ich koncercie.
Dobra wracam do nauki, bo zaczyna się troszkę tego zbierać, a później wybywam z Olą.

sobota, 10 września 2011

Nie wypaliło dzisiejsze spotkanie, ale za to wybrałam się na spacer z Karoliną. Dzisiaj kupiłam książki, byłam w empiku i się wkurzyłam, bo niby otworzyli u nas, ale i tak w nim nic nie ma. Więc mój tato wyszedł z dwiema książkami, a ja z niczym. Jutro na pewno spotkanie się uda, wszystko jest już zapięte na ostatni guzik. Śliczne niebo było dzisiaj wieczorem, ale niestety, nie udało mi się żadne zdjęcie z tych co robiłam.
Koledzy z Krakowa przyjechali i znowu nie dali mi znać, ale pójdę do nich, mam nadzieję, że się wytłumaczą.

piątek, 9 września 2011

Strasznie się cieszę, bo udało mi się wykręcić z tańczenia poloneza... po prostu chłopak z którym tańcze nie może przyjechać, więc to ułatwia sprawę :) Słońce trochę się przebija, ale nadal jest zimno.Lubię taką pogodę, typowo jesienną.Myślałam, że dzisiaj uda mi się zrobić kilka zdjęć, ale tylko jak wyjmowałam aparat, to chowało się słońce, więc nic z tego nie wyszło. W szkole jak najbardziej w porządku, muszę trochę ogarnąć matmę na weekendzie, ale w sumie to wyuczenie się kilku regułek.Plany na weekend są aktualne, więc bardzo się cieszę, że nie będę siedzieć w domu, tylko jeszcze skorzystam z tego, że nie mam dużo do nauki.
Kończe, bo zaczynam robić masło maślane.



czwartek, 8 września 2011

Próba poloneza to była jakaś masakra, padało, było zimno. A na dodatek wylądowałam znowu w pierwszej parze. W sumie, powtórka z komersu, bo pierwsza para z chłopakiem, którego nie znam. A później wracałam z moim partnerem z komersu i w sumie było miło, dawno nie mieliśmy okazji porozmawiać. Chciałam iść z innym kolegą, ale niestety, pogoda wszystko popsuła.
Humor mi się poprawił, czuję że po dzisiejszym wf będę miała zakwasy. W sumie w 3 klasie nie ćwiczyłam prawie wgl. bo miałam luźną nauczycielkę.No i teraz będę cierpieć. Oprócz tego, jutro na siódmą, 7 lekcji takich luźniejszych więc spoko. I o dziwo - ogarniam fizykę !

Przyszedł nowy katalog IKEA. Wychwyciłam kilka fajnych rzeczy.Strasznie chciałam mieć remont pokoju na tych wakacjach, ale niestety nie udało się. A denerwuje mnie już ten smutny zielony kolor na ścianach. Jak będę miała już własne mieszkanie w przyszłości, na pewno będzie ono baaardzo kolorowe :)






środa, 7 września 2011

Nienawidzę stanu, kiedy wszystko mnie denerwuję, kiedy chce mi się płakać o tak, z żadnego powodu, ale chyba każdy tak czasami ma. Mam nadzieje, żeby nie wyszło na to, że to ja jestem jakaś nienormalna. Tak czy siak, zaraz puszczam Justice i zaczynam "odmulanie "   ( że tak to nazwę ). Miłe 4 lekcje minęły, jutro czeka mnie kilka... dokładnie nawet nie wiem ile, bo u nas wymyślili sobie tańczenie poloneza w mieście, cały mój rocznik z mojej szkoły i są próby. Chyba to jest obowiązkowe, ale zawsze można spróbować się wymigać. Trochę mi się nie chce, w sumie to tańczyłam poloneza w czerwcu i na powtórkę nie mam ochoty.
Trwa kiermasz książek, w sensie podręczników, czyli masa ludzi na najmniejszej sali, straszny zaduch i starsi próbujący wcisnąć ci książki, których nie potrzebujesz. Ja chyba jednak skorzystam z antykwariatu.
Muszę pomyśleć troszkę nad następnymi zdjęciami, może coś lepszego mi wpadnie do głowy, więc żegnam się.

A tak na marginesie, to nie myślałam, że chociaż kilka osób będzie chciało to czytać...


Mam jeszcze troche czasu do wyjscia do szkoly, wiec moze wykorzystam go na króciutka notke. Wiec hmmm... o wlasnie, znajomi z Krakowa przyjezdzaja i sie chyba spotkamy wreszcie. Szkola dzisiaj zapowiada sie fajnie- 4 lekcje. Juz lubie srody :)
Jak pomysle o dwoch nastepnych weekendach to jestem przerazona. Codziennie sie z kims widuje, spotykam, jakies zdjecia, ognisko z osobami z klasy z gimnazjum, ale to w sumie dobrze. Bede korzystac z wolnego czasu dopoki nauczyciele w szkole nie zawala mnie nauka.W koncu mat-fiz do czegos zobowiązuje :)

co do tamtej " sprawy" - chyba jestesmy znajomymi. Zobaczymy dzisiaj w szkole...

wtorek, 6 września 2011

Nie podam kim jestem, ten blog bedzie anonimowy. Na razie, zobaczymy jak pozniej. Tak czy siak, mam 16 lat. Zaczelo sie liceum, za starymi znajomymi, nie zawsze lubianymi, ale jest dobrze. Nie jestem zbytnio lubiana przez kilka dziewczyn, ale ogolnie to olewam, bo glupota jest to, z jakiego powodu maja cos do mnie. A, probuje sil w fotografii, nie robie jakis pieknych zdjec, ale chce sie rozwijac i rozwijam sie. Baardzo lubie angielski, pewnie tez dlatego, ze latwo przychodzi mi nauka angielskiego. Co do bloga, nie wiem z jaka czestotliwoscia bede tu zagladac, ale narazie i tak tego nikt nie czyta, wiec pisze do siebie. moze na razie to i lepiej. Mam bloga, na ktorym zamieszczam zdjecia, ale wlasnie- chce byc anonimowa, chociaz na razie, pozniej moze go podam.

Ostatnio mialam duzo atrakcji, w sumie byly wakcje. Slyszeliscie pewnie o Coke Life Music Festival - bylam,
genialne koncerty i super ludzie. Tak czy siak do czego zmierzam - wczesniej pojechalam z dziewczynami za Kraków do ich znajomych. Dziwna sytuacja, bo byl tam starszy chlopak, z ktorym caly czas lapalam kontakt wzrokowy. Ale myslalam, ze w sumie widzimy sie pierwszy i ostatni raz, to co mi szkodzi. Ale... chodze z nim teraz do szkoly, a on chodzi do klasy z moim kolega, wiec jest troszke dziwnie. Dlaczego o tym pisze? No wlasnie... od tego wydarzenia chcialam zaczac pisac tego bloga. Chcialam miec miejsce, w ktorym moge opisywac co dzieje sie " w tej sprawie " i wgl, w szkole. To jest pierwszy chlopak, do ktorego chyba znajde odwage, zeby podejsc. Zobacze jak mi z tym pojdzie.
I tak na razie pisze do siebie, ale mam nadzieje, ze to sie zmieni.