Nienawidzę stanu, kiedy wszystko mnie denerwuję, kiedy chce mi się płakać o tak, z żadnego powodu, ale chyba każdy tak czasami ma. Mam nadzieje, żeby nie wyszło na to, że to ja jestem jakaś nienormalna. Tak czy siak, zaraz puszczam Justice i zaczynam "odmulanie " ( że tak to nazwę ). Miłe 4 lekcje minęły, jutro czeka mnie kilka... dokładnie nawet nie wiem ile, bo u nas wymyślili sobie tańczenie poloneza w mieście, cały mój rocznik z mojej szkoły i są próby. Chyba to jest obowiązkowe, ale zawsze można spróbować się wymigać. Trochę mi się nie chce, w sumie to tańczyłam poloneza w czerwcu i na powtórkę nie mam ochoty.
Trwa kiermasz książek, w sensie podręczników, czyli masa ludzi na najmniejszej sali, straszny zaduch i starsi próbujący wcisnąć ci książki, których nie potrzebujesz. Ja chyba jednak skorzystam z antykwariatu.
Muszę pomyśleć troszkę nad następnymi zdjęciami, może coś lepszego mi wpadnie do głowy, więc żegnam się.
A tak na marginesie, to nie myślałam, że chociaż kilka osób będzie chciało to czytać...
Też mam czasami taki stan, więc wiesz.
OdpowiedzUsuń