piątek, 11 października 2013

Studniówka, studniówka. Dopiero w styczniu, a do fryzjera czy na makijaż już trudno się załapać. Ktoś mądry wymyślił 5 studniówek w jeden wieczór - mądrze, nawet bardzo.
Wkręcanie na studniówkę 5tysięcy osób jest dość trudne. W szczególności, że w sumie to się chce, żeby te osoby na niej były. Ale i tak jest dobrze, bo z poza rocznika idą sami najlepsi znajomi, z którymi będzie super zabawa. No oprócz jednej osoby, której jeszcze brakuje.
Przykre czasami jest to, że szuka się kogoś, chcę się z kimś być, ale nikogo nie ma. I pojawia się ktoś, ale jest dziwnie. Bo niby fajny i czasami do pogadania, ale dwa lata młodszy i często jak dzieciak.
W szkole masakra, jedna wielka masakra, Sprawdzian za sprawdzianem, to dodatkowe tamto dodatkowe, jedne zuzipy drugie zuzipy. Godzina 15, w domu, a ty i tak nie masz siły żeby cokolwiek zrobić. ALE jeszcze korki, drugie korki, trzecie korki, nauka na następny dzień. MATURALNA KLASA, żyć nie umierać. Nawet żeby wyjść na imprezę nie ma się siły. A niby liceum, niby czas wiecznych imprez. No cóż, są jeszcze studia... :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz