środa, 31 października 2012
Tak myślę, za bardzo przywiązałam się do niego. Wiecie, on jest jedną z tych osób, do których się przywiązujesz, może nawet kochasz, ale jako "przyjaciela". I jest dla ciebie najważniejszą osobą. Chyba dzisiaj jest pierwszy dzień od dłuższego czasu, kiedy nie rozmawialiśmy. Nie chodzi mi o wymienianie informacji, co było w szkole, co się zdarzyło, chodzi mi o prawdziwą rozmowę. I chodź nienawidzę tego, że od tygodnia przez te rozmowy nie śpie, to potrzebuje jej. M dużo stracił przez operacje kolana, odebrało mu to możliwość trenowania. "dlaczego ja, nie ktoś inny kto nie ma marzeń?", zatkało mnie i do dzisiaj o tym myślę. I czuję się głupio, dlatego że ja po prostu sobie odpuściłam, a dla osoby która tak na prawdę nie może żyć bez grania wszystko się skończyło. Jak siedzimy na meczu widzę smutek w jego oczach. Jak ogląda wywiady, filmy itd. mówi mi, że mało co się nie popłakał. A ja się przejmuję, zdecydowanie za bardzo. I nie mam pojęcia co mam zrobić, co mu powiedzieć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz