piątek, 9 listopada 2012
środa, 31 października 2012
Tak myślę, za bardzo przywiązałam się do niego. Wiecie, on jest jedną z tych osób, do których się przywiązujesz, może nawet kochasz, ale jako "przyjaciela". I jest dla ciebie najważniejszą osobą. Chyba dzisiaj jest pierwszy dzień od dłuższego czasu, kiedy nie rozmawialiśmy. Nie chodzi mi o wymienianie informacji, co było w szkole, co się zdarzyło, chodzi mi o prawdziwą rozmowę. I chodź nienawidzę tego, że od tygodnia przez te rozmowy nie śpie, to potrzebuje jej. M dużo stracił przez operacje kolana, odebrało mu to możliwość trenowania. "dlaczego ja, nie ktoś inny kto nie ma marzeń?", zatkało mnie i do dzisiaj o tym myślę. I czuję się głupio, dlatego że ja po prostu sobie odpuściłam, a dla osoby która tak na prawdę nie może żyć bez grania wszystko się skończyło. Jak siedzimy na meczu widzę smutek w jego oczach. Jak ogląda wywiady, filmy itd. mówi mi, że mało co się nie popłakał. A ja się przejmuję, zdecydowanie za bardzo. I nie mam pojęcia co mam zrobić, co mu powiedzieć.
środa, 17 października 2012
Nie mogę uwierzyć, że co raz więcej nastolatków w moim wieku popełnia samobójstwo. Zawsze mówiłam to samo, że każdy ma problemy, ale zazwyczaj jest rozwiązanie, w szczególności w takim wieku. Więc robienie czegoś tak "ostatecznego" było dla mnie nie do pojęcia. Jak już coś takiego się zdarzy, zdarzało, to ludzie rozmawiają, co mogło być przyczyną, dlaczego ktoś tak postąpił i rzadko dowiadują się prawdy. Do wczoraj byłam właśnie taką osobą. Nie dawno chłopak z mojego gimnazjum skoczył z dachu bloku. Do tej pory "przypuszczamy" co się mogło stać, nie wiemy jak było naprawdę. I do wczoraj myślałam, że ludzie gadają bo gadają. I że nikogo przecież nie boli, że ktoś przypuszcza co się mogło stać. Myślałam tak do czasu, gdy znalazłam się w takiej sytuacji. Zaczęło się tydzień temu, w szkole. Po godzinie od pewnego zdarzenia dowiaduję się od znajomego z innej szkoły co ludzie mówią. Już poszła plotka, straszna plotka, która po części przyczyniła się do tak tragicznego zakończenia. Od tamtego dnia chłopaka nie było w szkole. Dzisiaj się dowiedziałam, że bał się. Bał się ludzi w szkole, nawet nas, kolegów z klasy, co będą mówić. Chłopak wczoraj popełnił samobójstwo. Dopiero gdy dzieje się coś takiego wśród twoich znajomych, uświadamiasz sobie powagę i tragizm takiego czynu. I gdy słyszysz, co mówią ludzie, znając prawdę, pęka ci serce. Jacy ludzie są okrutni, dla nich wszystko jest oczywiste - narkotyki. Myślą, że wiedzą wszystko, że to przez używki i że ktoś w takim wieku nie mógł mieć powodu, żeby coś takiego zrobić, na pewno był naćpany. Przyznam, nie byłam jego bliską koleżanką i nie powiem, że był mi bardzo bliską osobą. Ale to boli, odbiera dech w piersiach, masz oczy pełne łez. Od dzisiaj mam nauczkę. Na tak strasznym "przykładzie", ale mam. Pewnie słyszeliście już to milion razy "on/ona miała problemy" i myśleliście "jakie problemy do chuja! idiota i tyle". Uwierzcie, nie wszyscy sobie radzą. I w każdym momencie wy też możecie się znaleźć na dnie, z takimi problemami, że nie będziecie mieć siły by walczyć. Pomyślcie, co byście czuli, gdyby wasza pamięć zanikała i czasami nie umielibyście się nawet przedstawić. Potem pomyślcie, że chłopak który popełnił samobójstwo 16/10/2012 pod koniec swojego życie właśnie tak się czuł, właściwie czuł się dużo gorzej.
wtorek, 16 października 2012
poniedziałek, 15 października 2012
I w pewnym momencie zdajesz sobie sprawe, że tak naprawdę nie masz nikogo bliskiego. Masz pełno znajomych, którzy są kiedy jest dobrze, ale nie umiesz powiedzieć im co ci leży na sercu. Oni tobie też nie ufają. A jedyna bliska ci osoba mieszka 300 km od ciebie. Jest ciężko. Jest ciężej niż myślisz. Niby cię to nie obchodzi, bo i tak wszystko nie miało sensu. Ale po tygodniu zdajesz sobie sprawe, że to boli. Boli cholernie, że zależało ci na kimś bardzo, najwidoczniej za bardzo, a drugiej osobie na tobie w ogóle. Boli to, że cię oszukiwał. Że wcale tego nie chciał. Nie zaprzecza gdy mówisz co zrobił źle i że się nie stara. W końcu gdy nie zaprzecza, że mu nie zależy, uginają ci się nogi. Nie wiesz co masz zrobić, co powiedzieć. Nagle nie masz siły go uderzyć. Nie masz nawet siły powiedzieć mu, żeby zastanowił się jakim człowiekiem się staje, bez głowy, bez umiejętności zachowania się fair w stosunku do ciebie, bez sumienia i bez serca. Staje się kimś, kogo nie poznajesz. Kimś, kogo nie chcesz już znać. I właśnie po tygodniu dociera do ciebie jak bardzo cię skrzywdził i jak bardzo się to na tobie odbije. I chcesz kogokolwiek, kto mógłby go zastąpić. I myślisz tylko o tym, żeby znaleźć osobę, której w końcu będzie zależeć.
poniedziałek, 16 lipca 2012
sobota, 23 czerwca 2012
Tak. Pisałam tu ostatnio 14 listopada. Baardzo dawno temu. Ale każdy ma taki dzień, w którym bierze go na przemyslenia i chce je gdzieś zapisać. Założyłam ten blog właśnie po to, żeby wracać do niego, nawet co pół roku i chociaż na chwilkę.
Zmieniło się bardzo dużo. Z osobą, na której mi tak zależało jak pisałam ostatni post, chociaż nadal mi zależy, nie utrzymuje już zbytnio kontaktu. Nie jesteśmy razem, chociaż trudno powiedzieć, że było się w związku przez 2 miesiące z kimś, kto mieszka 300 km od ciebie i widziało się z nim 3 razy. Nadal jest trudno, gdy o tym myślę, chociaż wszystko na dobre skończyło się chyba w marcu.
W szkole zawaliłam sobie, ale mam tak genialną siostrę, że i tak dostane to, na co się umawiałyśmy chociaż nie spełniłam obietnicy. Szykują się najbardziej pracowite ale też najlepsze wakacje w moim życiu. 2 miesiące spędzone w stolicy z siostrą, jej chłopakiem i ich znajomymi, odwiedzenie wszystkich festiwali i paru koncertów w Polsce, odpoczynek od mojego miasta, od wszystkich ludzi. Chociaż mam tylko tydzień do wyjazdu, żeby wyjaśnić wszystko, co działo się na wczorajszej imprezie. Bo każda dziewczyna na moim miejscu czułaby to samo co czułam wczoraj/dzisiaj w nocy. I zastanawiała się, co z tym dalej robić.
Coś czuję, że mój dzisiejszy wybór akurat tej piosenki Kid'a nie pomoże mi dojść do siebie. Ale można się czasem pomęczyć takim tekstem.
Hmm... co by tu jeszcze opowiedzieć...
Zaczynam myśleć, jak chce żeby moje życie wyglądało, co sprawiało by mi przyjemność, nawet w niedalekiej przyszłości. Zaczynam myśleć coraz poważniej o fotografii i o tym, że chyba chce się kształcić w tym kierunku. Ale jest trudno podjąć takie ryzyko, więc szukam złotego środka i powoli znajduję.
Miałam remont w pokoju i wreszcie wygląda, tak jak zawsze chciałam, żeby wyglądał.
Wiecie, w szczególności dziewczyny, że czasem jest potrzeba , żeby mieć kogoś blisko siebie, swoją drugą połówkę, którą wasza przyjaciólka na waszych oczach znalazła pół roku temu. I w tym momencie, jest to jedyna rzecz, jakiej na prawdę potrzebuję.
Zmieniło się bardzo dużo. Z osobą, na której mi tak zależało jak pisałam ostatni post, chociaż nadal mi zależy, nie utrzymuje już zbytnio kontaktu. Nie jesteśmy razem, chociaż trudno powiedzieć, że było się w związku przez 2 miesiące z kimś, kto mieszka 300 km od ciebie i widziało się z nim 3 razy. Nadal jest trudno, gdy o tym myślę, chociaż wszystko na dobre skończyło się chyba w marcu.
W szkole zawaliłam sobie, ale mam tak genialną siostrę, że i tak dostane to, na co się umawiałyśmy chociaż nie spełniłam obietnicy. Szykują się najbardziej pracowite ale też najlepsze wakacje w moim życiu. 2 miesiące spędzone w stolicy z siostrą, jej chłopakiem i ich znajomymi, odwiedzenie wszystkich festiwali i paru koncertów w Polsce, odpoczynek od mojego miasta, od wszystkich ludzi. Chociaż mam tylko tydzień do wyjazdu, żeby wyjaśnić wszystko, co działo się na wczorajszej imprezie. Bo każda dziewczyna na moim miejscu czułaby to samo co czułam wczoraj/dzisiaj w nocy. I zastanawiała się, co z tym dalej robić.
Coś czuję, że mój dzisiejszy wybór akurat tej piosenki Kid'a nie pomoże mi dojść do siebie. Ale można się czasem pomęczyć takim tekstem.
Hmm... co by tu jeszcze opowiedzieć...
Zaczynam myśleć, jak chce żeby moje życie wyglądało, co sprawiało by mi przyjemność, nawet w niedalekiej przyszłości. Zaczynam myśleć coraz poważniej o fotografii i o tym, że chyba chce się kształcić w tym kierunku. Ale jest trudno podjąć takie ryzyko, więc szukam złotego środka i powoli znajduję.
Miałam remont w pokoju i wreszcie wygląda, tak jak zawsze chciałam, żeby wyglądał.
Wiecie, w szczególności dziewczyny, że czasem jest potrzeba , żeby mieć kogoś blisko siebie, swoją drugą połówkę, którą wasza przyjaciólka na waszych oczach znalazła pół roku temu. I w tym momencie, jest to jedyna rzecz, jakiej na prawdę potrzebuję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)